Reprezentacja Polski na Mundialu w Katarze

Razem po najwyższe cele!

26, lis 2022
Mamy to! Polska wygrywa z Arabią Saudyjską.

Złote strzały Piotra Zielińskiego i Roberta Lewandowskiego oraz genialne interwencje Wojciecha Szczęsnego dały Polakom zwycięstwo 2:0 nad Arabią Saudyjską w mistrzostwach świata w Katarze. Biało-Czerwoni w ostatniej kolejce w końcu nie będą musieli grać o honor. 30 listopada z Argentyną stoczą bitwę o upragniony awans.

Kartki zamiast strzałów

Od początku Polacy oddali piłkę rywalom. Czekali na ich ruch, który nadszedł w 13. minucie. Składną akcję Saudyjczyków groźnym uderzeniem zakończył Mohamed Kanno, piłkę z trudem wybił Wojciech Szczęsny. To był sygnał ostrzegawczy, który Biało-Czerwonych nie sprowokował do odpowiedzi. Upływały kolejne minuty, ale na liczniku strzałów po naszej stronie straszyło okrągłe zero. Zawodnicy Michniewicza zbierali za to żółte kartki. Po niecałych 20 minutach mieli już trzy. Na cenzurowanym byli defensorzy Jakub Kiwior, Matty Cash oraz Milik. W końcu, w minucie 26., Polacy zagrozili saudyjskiej bramce, choć potrzebowali do tego rzutu rożnego. Bielik uciekł przeciwnikowi, oddając mocny strzał głową. Golkipera Arabii Saudyjskiej Mohammeda Al-Owaisa wyręczył napastnik Saleh Al-Shehri, który stał na linii uderzenia. Nie będzie jednak przesadą, że przytomną reakcją uratował swój zespół.

Szczęsny uratował Polaków

To był zresztą mało atrakcyjny fragment meczu. Niewiele wskazywało, że Polacy mogą zaskoczyć Saudyjczyków. Aż nadeszła 39. minuta. Prawym skrzydłem popędził Cash, który dograł do Lewandowskiego. Kapitan nie trafił do siatki, ale zrehabilitował się podaniem do niepilnowanego Piotra Zielińskiego. Ten huknął pod poprzeczkę, zdobył 10. bramkę w drużynie narodowej, zdecydowanie najważniejszą. Było 1:0. Biało-Czerwoni poszli za ciosem. Za chwilę Lewandowski, znów prawą stroną, wstrzelił piłkę przed saudyjską bramkę. Do piłki nie zdążył ani Zieliński, ani Milik. Drugiego gola nie było, a na przerwę Polacy mogli schodzić z remisem. Ocalił ich jednak Wojciech Szczęsny, który w doliczonym czasie gry obronił rzut karny (po faulu Bielika, potrzebna była interwencja systemu VAR) wykonywany przez Salema Al-Dawsariego. Zatrzymał też dobitkę Mohammeda Al-Breika. Koledzy pospieszyli z gratulacjami, ale Szczęsny od razu ich wygonił. Wiedział, że to jeszcze nie koniec walki.

Lewandowski doczekał się

W 55. minucie zagotowało się pod naszą bramką, a z bliska uderzył Salim ad-Dausari. Jednak Szczęsny był tego dnia klasą sam dla siebie. Pięć minut później Saudyjczycy wymienili kilka podań, groźnym strzałem postraszył Al-Dawsari. Odpowiedzi Biało-Czerwonych okazały się piorunujące, choć pechowe. Milik obił poprzeczkę, a Lewandowski trafił w słupek. Było czego żałować, bo wynik pozostawał sprawą otwartą. Selekcjoner Arabii Saudyjskiej Herve Renard krzyczał, podpowiadał i non stop mobilizował swoich piłkarzy. Ci walczyli do końca, ale brakowało im zimnej krwi. Nie uniknęli też błędów w defensywie. Jeden z nich wykorzystał Lewandowski, który w 82. minucie ustalił wynik. Kapitan odkupił winy, bo z Meksykiem zmarnował rzut karny, prawdopodobnie na wagę zwycięstwa. Gdy celebrował gola, swojego pierwszego w mistrzostwach świata w karierze, widać było, że wielki ciężar spadł z jego pleców. Na tyle, że był bliski nawet drugiego trafienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *