Reprezentacja Polski na Mundialu w Katarze

Razem po najwyższe cele!

30, lis 2022
Zaskakująco, ale wychodzimy z grupy!

Polska przegrała z Argentyną 0:2 w środowym spotkaniu ostatniej kolejki fazy grupowej mundialu. Podopieczni Czesława Michniewicza zostali całkowicie zdominowani przez ekipę Leo Messiego.

Polaków uratowała jedynie wyśmienita postawa Wojciecha Szczęsnego, brak szczęścia w wykończeniu akcji przez Argentyńczyków oraz liczne interwencje naszej obrony. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, nasi piłkarze awansują do pucharowej fazy mundialu po raz pierwszy od 36 lat.

Trzeba jednak jasno powiedzieć, że Polacy mieli mnóstwo szczęścia nie tylko w swoim meczu. Bowiem tym razem zagrali dla nas także pozostali przeciwnicy w grupie. Mecz Meksyk – Arabia Saudyjska zakończył się bowiem wynikiem 2:1. To oznacza, że zgodnie z bilansem bramek, to Polska wychodzi na drugim miejscu z grupy.

W fazie pucharowej trafimy na aktualnego Mistrza Świata – Francję.

26, lis 2022
Mamy to! Polska wygrywa z Arabią Saudyjską.

Złote strzały Piotra Zielińskiego i Roberta Lewandowskiego oraz genialne interwencje Wojciecha Szczęsnego dały Polakom zwycięstwo 2:0 nad Arabią Saudyjską w mistrzostwach świata w Katarze. Biało-Czerwoni w ostatniej kolejce w końcu nie będą musieli grać o honor. 30 listopada z Argentyną stoczą bitwę o upragniony awans.

Kartki zamiast strzałów

Od początku Polacy oddali piłkę rywalom. Czekali na ich ruch, który nadszedł w 13. minucie. Składną akcję Saudyjczyków groźnym uderzeniem zakończył Mohamed Kanno, piłkę z trudem wybił Wojciech Szczęsny. To był sygnał ostrzegawczy, który Biało-Czerwonych nie sprowokował do odpowiedzi. Upływały kolejne minuty, ale na liczniku strzałów po naszej stronie straszyło okrągłe zero. Zawodnicy Michniewicza zbierali za to żółte kartki. Po niecałych 20 minutach mieli już trzy. Na cenzurowanym byli defensorzy Jakub Kiwior, Matty Cash oraz Milik. W końcu, w minucie 26., Polacy zagrozili saudyjskiej bramce, choć potrzebowali do tego rzutu rożnego. Bielik uciekł przeciwnikowi, oddając mocny strzał głową. Golkipera Arabii Saudyjskiej Mohammeda Al-Owaisa wyręczył napastnik Saleh Al-Shehri, który stał na linii uderzenia. Nie będzie jednak przesadą, że przytomną reakcją uratował swój zespół.

Szczęsny uratował Polaków

To był zresztą mało atrakcyjny fragment meczu. Niewiele wskazywało, że Polacy mogą zaskoczyć Saudyjczyków. Aż nadeszła 39. minuta. Prawym skrzydłem popędził Cash, który dograł do Lewandowskiego. Kapitan nie trafił do siatki, ale zrehabilitował się podaniem do niepilnowanego Piotra Zielińskiego. Ten huknął pod poprzeczkę, zdobył 10. bramkę w drużynie narodowej, zdecydowanie najważniejszą. Było 1:0. Biało-Czerwoni poszli za ciosem. Za chwilę Lewandowski, znów prawą stroną, wstrzelił piłkę przed saudyjską bramkę. Do piłki nie zdążył ani Zieliński, ani Milik. Drugiego gola nie było, a na przerwę Polacy mogli schodzić z remisem. Ocalił ich jednak Wojciech Szczęsny, który w doliczonym czasie gry obronił rzut karny (po faulu Bielika, potrzebna była interwencja systemu VAR) wykonywany przez Salema Al-Dawsariego. Zatrzymał też dobitkę Mohammeda Al-Breika. Koledzy pospieszyli z gratulacjami, ale Szczęsny od razu ich wygonił. Wiedział, że to jeszcze nie koniec walki.

Lewandowski doczekał się

W 55. minucie zagotowało się pod naszą bramką, a z bliska uderzył Salim ad-Dausari. Jednak Szczęsny był tego dnia klasą sam dla siebie. Pięć minut później Saudyjczycy wymienili kilka podań, groźnym strzałem postraszył Al-Dawsari. Odpowiedzi Biało-Czerwonych okazały się piorunujące, choć pechowe. Milik obił poprzeczkę, a Lewandowski trafił w słupek. Było czego żałować, bo wynik pozostawał sprawą otwartą. Selekcjoner Arabii Saudyjskiej Herve Renard krzyczał, podpowiadał i non stop mobilizował swoich piłkarzy. Ci walczyli do końca, ale brakowało im zimnej krwi. Nie uniknęli też błędów w defensywie. Jeden z nich wykorzystał Lewandowski, który w 82. minucie ustalił wynik. Kapitan odkupił winy, bo z Meksykiem zmarnował rzut karny, prawdopodobnie na wagę zwycięstwa. Gdy celebrował gola, swojego pierwszego w mistrzostwach świata w karierze, widać było, że wielki ciężar spadł z jego pleców. Na tyle, że był bliski nawet drugiego trafienia.

22, lis 2022
Polacy remisują z Meksykiem na własne życzenie. Dramat Lewandowskiego, kapitan nie wykorzystał karnego.

Reprezentacja Polski zremisowała pierwsze starcie na mistrzostwach świata w Katarze. Meksykanie więcej atakowali na naszą bramkę, ale ataki te rzadko były groźne, choć na pewno kilka razy tętno mogło przyspieszyć. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał oczywiście Robert Lewandowski, który wywalczył rzut karny, ale przy uderzeniu pomylił się, zrobił to zbyt słabo i Ochoa odbił piłkę. Później Polacy już nie stworzyli tak dobrej okazji, ale nie dali też Meksykanom strzelić gola i mecz zakończył się bez bramek.

Reprezentacja Polski przystąpiła do meczu z Meksykiem w ciekawym ustawieniu. Choć w ostatnich meczach Polacy często grali trójką obrońców z tyłu, to teraz wyszli z czterema defensorami, na czym stracił Jan Bednarek, który usiadł na ławce, a parę stoperów stworzyli Kiwior i Glik. Zaskoczyć mogło też pojawienie się w pierwszym składzie młodego pomocnika Wolfsburga, Jakuba Kamińskiego. Jak pokazał późniejszy przebieg spotkania, to jednak nie z nim był problem w pomocy, a z Zalewskim, który grał na drugim skrzydle. Pomocnik Romy wyraźnie nie radził sobie z presją i był bardzo niedokładny, przez co już w przerwie zastąpił go Bielik. W pierwszej połowie gra Polaków nie porywała, nie tworzyli dużo okazji i oddali tylko jeden, niecelny strzał. Początkowo jeszcze Lewandowski zaskakiwał obrońców podaniami prostopadłymi do Kamińskiego, ale później już nie widzieliśmy takich podań. Bardzo pewnie prezentował się natomiast Szczęsny, który tylko raz nie zareagował skutecznie, a tak to pewnie łapał piłkę i bronił uderzenia Meksykanów.

W drugiej połowie gra nie uległa dużej zmianie, to Meksyk więcej kreował, a Polacy próbowali szukać swoich szans w kontrach, choć tak naprawdę wiele ich nie widzieliśmy. Tę jedną, wymarzoną okazję, która mogła dać nam trzy punkty, Biało-Czerwoni mieli w 58. minucie. Robert Lewandowski wywalczył rzut karny, gdy został nieprzepisowo powalony przez Moreno. Niestety, kapitan reprezentacji Polski uderzył słabo i blisko środka, przez co Ochoa zdołał odbić piłkę, a dobitki już nie było.

W kolejnych minutach Polacy jeszcze próbowali szukać swoich okazji, ale klarownych nie udało się wywalczyć mimo zmian – do gry wchodzili Frankowski i Milik, ale nie odmienili oni naszej gry. Ciekawą okazję miał jeszcze Kamiński, który znów dostał prostopadłe podanie, ale jego strzał z ostrego kąta bez problemu złapał Ochoa. Na szczęście Meksyk także nie potrafił stworzyć takiej okazji, która dałaby mu gola i drużyny podzieliły się punktami.